Archiwum czerwiec 2008


"hot kitiur"
Autor: czteryrece
26 czerwca 2008, 12:11

W kwestii ubioru, to co ja Ci mogę rzec, Kochana, no niewiele, bardzo niewiele i z każdym dniem coraz mniej. Jeśli chodzi o odzienie, to ja się starczam coraz bardziej, coraz bardziej, i to w dół.

Na noc oblekam się w wyciągnięte t-shirty męża. Na początku próbowałam jakoś ambitniej - koszule, pidżamy - ale jak człowieka wieczorem zalewa krew, a w nocy mleko, to bierze co ma pod ręką i wciąga na grzbiet. Sypiam więc w t-shirtach, minimalizując w ten sposób szanse na posiadanie większej ilości potomstwa (naturalne metody planowania rodziny to nie tylko kalendarzyk - zapamiętaj to sobie).

Dnie właściwie też spędzam w t-shirtach, tyle, że bardziej kolorowych (za to - tak samo wygniecionych). Dolne partie to spodnie, żeby było wygodnie, a na nogi klapki (póki co nie białe Sholla, ale i na nie przyjdzie czas).

Spódnice w mojej szafie pokryły się już pajęczyną, takoż bluzki i żakiety.

Gdybyś nie wiedziała co zrobić ze swoimi przeciwżylakowymi rajstopami - możesz je podesłać - będą świetnie korespondowały z resztą mojej garderoby.

A póki co to się kuruj.

Ja idę zmienić t-shirt męża na bardziej kolorowy - i co z tego, że już 12.00?

 

Czarna bandera.
Autor: czteryrece
25 czerwca 2008, 13:45

Kupiłam spodnie. Nie były drogie, ale tanie też nie.Były czarne, szerokie i przewiewne. Skróciłam je na gorąco za pomocą specjalnej taśmy i postanowiłam przeprać. Po praniu pojawiły sie na nich wielkie, białe plamy. W różnych miejscach. Uprałam spodnie. Plamy zostały. Wyszorowałam spodnie szczotką. Wciąż było pełno plam, ale stały się jakby trochę mniej białe. Wrzuciłam spodnie do pralki i wypłukałam 3 razy bez żadnych płynów ani proszków. Plamy zeszły! Tylko taśma, na której trzymały się podwinięte mankiety wykruszyła się. Nogawki się odwinęły a ich końce poszarpały. Odcięłam poszarpane końce i ręcznie, podwójną fastrygą podwinęłam nogawki jeszcze raz (uprzednio paznokciami wydrapując z materiału resztki raśmy). Potem "na okrętkę" obrębiłam brzegi zawiniętych nogawek, żeby się dalej nie strzępiły. Wylałam (a właściwie wyssałam) wodę z żelazka i uprasowałam spodnie przez czarną szmatę (żeby nie było plam). Założyłam spodnie. Wyglądają jak rajstopy. Przeciwżylakowe.

Morał? Latem należy ubierać się kolorowo.

Twoja Prawa R.

proPOZYCJA
Autor: czteryrece
05 czerwca 2008, 14:48

Jak spędziłam wczorajszy dzień? Kluska po wypiciu rotawirusów ("Dzieckooo nie wypluwaj ! Wiesz ile to kosztuje !!?? MUSI smakować !") dostała gorączki - no to resztę już wiesz.

Wieczorem zjadłam z pół kilograma lodów - uznałam, że to dobrze zrobi mi na kręgosłup. I na zakwasy w rękach. Dzięki za ptasie mleczko, je też zjadłam.

Z Lostem możemy zrobić tak, że wprowadzasz się do mnie na kilka dni (przez ten czas A. z Klopsem może zamieszkać u Twojego męża - jak wiadomo dzieci w gromadzie WŁAŚCIWIE zajmują się sobą same), zamykamy się od środka, żywimy zawartością mojej lodówki (paluszki rybne, majonez, dżemy i duuużo lodu) i oglądamy,oglądamy, oglądamy. Jak skończymy dzwonimy do D. żeby Cię odebrał, albo na pogotowie (zależy w jakim będziesz stanie po kilku dniach żywienia się paluszkami i lodem).

A teraz eksjuzimła, ale dzwoni Pan Od Rolet.

Idę mu na spotkanie.

lewe do prawej
Autor: czteryrece
04 czerwca 2008, 09:03

 Właśnie, zamiast "receprecz-odtybetu-wolnosc" na stronie głównej przeczytałam: "ręce precz od odbytu" - zanim zdałam sobie sprawę z mojej pomyłki, przez chwilę byłam szczerze zainteresowana, zarówno blogiem, jak i notką (o tym samym, intrygującym tytule).

Czy już wszyscy narzekali na toporność tego serwisu? Gdyby nie sentyment (a w naszym wieku, jak wiadomo, jest się sentymentalnym), skorzystałabym z usług jakiejkolwiek konkurencji już w momencie, kiedy dowiedziałam się, że nasz nick jest niedozwolony, czy też niedopuszczalny. No ale cóż, jestem sentymentalna, nie skorzystałam, przetrwałam, założyłam i piszę – oczywiście w Wordzie, bo w panelu konfiguracyjnym się nie da – rozwleka się i rozjeżdża, część tekstu wychodzi poza ekran, a reszta spada w dół.

Knedel, który na wyssanym ze mnie mleku osiągnął już wagę 6 kg bez mała, właśnie stęka w sypialni. Ja marznę w nogi, bo szkoda mi czasu na szukanie skarpet – dzieci przed osiągnięciem wieku uprawniającego do głosowania są, jak wiadomo, nieobliczalne – mogą spać przez 3 godziny z rzędu, albo przez 5 min. i nic nie robią sobie z faktu, że na usypianie (w pozycji jogina, bo tak akurat dziecku wygodnie) poświęciłaś godzinę (o pustym żołądku, bez kawy).

Czy na waszym końcu miasta też padało w nocy? U nas tak. Co nie przeszkadza jakiemuś panu podlewać nam trawnik. W pierwszym odruchu chciałam wychylić się z okna i wrzasnąć “Panieee !! W nocy padało. W Pipi Langstrump się pan bawisz, czy co ??!!” ale zreflektowałam się, że nie mam na sobie nie tylko skarpet ale również bielizny, i że w ogóle mało na sobie mam, a to co mam jest kuse i prześwituje, więc dałam spokój.

Link od Ciebie wklejam -http://www.dziennik.pl/kultura/article184229/Pieciu_pisarzy_ktorych_wstyd_czytac.html

Rozejrzałam się tu trochę I stwierdzam, że znalazłyśmy się w doborowym towarzystwie – daję sobie 2 lewe ręce uciąć, że większość z tu piszących nie ma się czego wstydzić jeśli chodzi o gusta literackie - nie czyta niczego, a więc również tych panów, których czytać wstyd.